Zdarzyło się przed
trzydziestu laty …(cz. I)
Kończył się
stary rok. W ostatnie dwa dni grudnia 1978 była typowa zimowa pogoda –
pochmurno, lekki mróz, opady śniegu. W Sylwestra przelotne opady śniegu
przechodziły w ciągłe i coraz intensywniejsze. W restauracji „Kaskada”
trwały przygotowania do balu. Nic nie wskazywało, że Nowy Rok 1979
rozpocznie się „zimą stulecia”, którą władze ogłosiły 1 stycznia. Kilka
fotografii wykonanych 1 i 2 stycznia 1979 roku ukazuje ulice Skomlina w
„zimie stulecia”.
Dla młodszego pokolenia kilka zdań
komentarza. Władze PRL chętnie wykorzystywały anomalie pogodowe (typowe
dla klimatu umiarkowanego przejściowego, który mamy w Polsce) do
usprawiedliwiania niepowodzeń w gospodarce krajowej, których faktycznym
powodem była fatalna polityka gospodarcza. Były zatem „zimy stulecia”,
które powodowały paraliż komunikacyjny w kraju oraz spadek produkcji
przemysłowej. Pierwsza taka zima zdarzyła się na przełomie 1962 i 1963
r., gdy w Polsce panował srogi mróz. Kolejna na przełomie 1978 i 1979
r. Deszczowe lato (np. w 1974 i 1975 r., usprawiedliwiało spadek
produkcji rolnej.
Wracając do „zimy stulecia” 1978/79 - z
opowiadań wiem, że w latach pięćdziesiątych zimy bywały bardziej
śnieżne, pamiętam też takie z końca lat sześćdziesiątych, a równie lub
bardziej śnieżne z ostatniego okresu (np. Boże Narodzenie 2000 r.). Nie
były to jednak zdarzenia klimatyczne na miarę stulecia.
Tak czy
inaczej trzydzieści lat temu mieliśmy „zimę stulecia”. Cieszyły się
dzieciaki – bo ferie świąteczne trwały do połowy stycznia, a śniegu w
porównaniu z poprzednimi zimami było więcej.
|