Spichlerz woła o gont
W budżecie na 2009 r.
radni gminy Skomlin zabezpieczyli kwotę 150 tys. zł na ratowanie
zabytkowego spichlerza. Ta całkiem spora sumka ma stanowić wkład własny
w razie, gdyby Ministerstwo Kultury wreszcie zdecydowało się wyłożyć
pieniądze na remont modrzewiowej perełki.
W Polsce istnieją
prawdopodobnie tylko dwa dobrze zachowane XVIII-wieczne spichlerze.
Jeden w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, drugi w Skomlinie. Ten pierwszy, z
racji umiejscowienia w znanej artystycznym elitom okolicy, jest zadbany,
bo w odpowiednim czasie dobrze dofinansowano jego modernizację. O wpływy
i pieniądze znacznie trudniej na prowincji, stan skomlińskiego zabytku
pozostawia więc wiele do życzenia.

Problem stanowi przede
wszystkim cieknący dach. Gontowe poszycie przez dziesięciolecia
doskonale spełniało swoją rolę, ale nawet na zaimpregnowane klepki
przychodzi czas. Niewielkie szpary między nimi coraz bardziej
powiększają się, wpuszczając do środka niszczącą wodę. Dziury w dachu są
tak duże, że w czasie zimy na najwyższej kondygnacji gromadzi się spora
warstwa śniegu.
- O pieniądze na rzecz
remontu spichlerza walczymy od bodaj 6 lat. Najpierw stosowne wnioski do
ministerstwa słało Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Skomlińskiej, potem
zajęła się tym gmina. W zeszłym roku swój akces zgłaszaliśmy dwukrotnie.
Dowiedzieliśmy się potem tylko tyle, że nasz wniosek jest bardzo dobrze
przygotowany pod względem merytorycznym. Pieniędzy jednak nie dostaliśmy
- żali się Grzegorz Maras, wójt gminy Skomlin.
Aktualna wartość kosztorysowa renowacji
spichlerza to około 550 tys. zł. To zbyt wiele jak na budżetowe
możliwości miejscowego samorządu. Zawiadujący gminą Grzegorz Maras
bardzo liczy, że Ministerstwo Kultury w tym roku wreszcie pozytywnie
ustosunkuje się do wniosku. - Jeśli ponownie nam odmówią, zastosujemy
plan awaryjny. Wystąpimy do konserwatora zabytków z prośbą o możliwość
przykrycia spichlerza gontem bitumicznym - zapowiada wójt. - Jak
wstępnie oszacowaliśmy, takie rozwiązanie kosztowałoby około stu
tysięcy. Jest to kwota, którą udałoby się nam zapewne wygospodarować z
własnych środków.

Modrzewiowy spichlerz w
Skomlinie to obiekt o konstrukcji zrębowej, postawiony na podmurówce.
Wybudował go właściciel Skomlina Władysław Bartochowski w 1777 roku. Na
trzech kondygnacjach spichlerz mógł pomieścić nawet 300 ton zboża.
tekst
i fot. Przemysław Chrzanowski
|
|