Ptasi
inwalida ma nowego koleżkę
Przed
trzema tygodniami wieluńscy strażacy uratowali w Toplinie (gm.
Skomlin) młodego bociana, który we własnym gnieździe zaplątał się w
sznurek. Pętla na nodze zacisnęła się do tego stopnia, że po
uwolnieniu ptaka chora część kończyny odpadła. Jednonogim boćkiem
zaopiekowali się państwo Kiczkowie ze Skomlina. Porządnie go podkarmiliśmy,
więc nabrał sił. Mimo że ma tylko jedną nogę, z poruszaniem się po
ogrodzie nie ma większych kłopotów. Próbuje już nawet latać - cieszy
się Henryka Kiczka.
Aby nie czuł się osamotniony gospodyni znana z zamiłowania do sztuk
plastycznych, postanowiła stworzyć dla niego sztucznego towarzysza.
Naturalnych rozmiarów bocian wraz z gniazdem „zainstalowany" został
na trzcinowym dachu przydomowej altany. Każdego dnia pomagamy naszemu
ptasiemu inwalidzie wejść na strzechę. Zaraz wskakuje na sam szczyt, by
być blisko swego kolegi. Widać, że jest mu tam dobrze. Na dół sfruwa
dopiero wtedy, kiedy robi się ciemno. Wtedy, skacząc na jednej nodze,
wraca do swego pomieszczenia - mówi pani Henryka.
autor: Przemysław Chrzanowski

|