6 górali
pracować będzie nad położeniem dachu na skomlińskiej
świątyni
Gontem
kościół przykryją
Zabytkowy,
drewniany kościół w Skomlinie wreszcie zostanie poddany
gruntownemu remontowi. Po wielomiesięcznych staraniach udało się
wywalczyć pieniądze na wymianę poszycia dachowego. |
Ministerstwo Kultury przekazało na ten cel ponad
200 tys. zł. Prace ruszają 7 marca. Nowy dach powstanie w trzy miesiące,
pracować nad nim będzie sześciu górali - informuje ks. Sławomir Masłowski
proboszcz parafii w Skomlinie. Zgodnie z zaleceniem konserwatora zabytków świątynia
ponownie przykryta zostanie gontem.
Obecne, blaszane poszycie przerdzewiało do tego stopnia, że od strony północnej
przypomina sito. W czasie deszczu woda leje się więc wprost na drewniane
belki sklepienia i bezcenne polichromie. Ich odtworzenie będzie kolejnym
etapem remontu kościoła. W ubiegłym tygodniu specjaliści wykonywali
laserowe fotografie wszystkich malowideł. W ten sposób badali, czy pod
obecną warstwą nie znajdują się przypadkiem wcześniejsze
polichromie.
Nawet gdyby okazało się, że pod spodem nic ma żadnych
malowideł, zdjęcia te i tak dostarczą konserwatorom wielu cennych
informacji. Rekonstrukcja polichromii będzie bardzo kosztowna. Komitet
parafialny, powołany na rzecz remontu kościoła, zamierza w najbliższym
czasie ponownie wystąpić do Ministerstwa Kultury o kolejne pieniądze -
mówi ks. Sławomir Masłowski. Prace konserwatorskie będą bardzo
czasochłonne. Musimy liczyć się z tym, że potrwają one nawet do
trzech lat. Jak oszacowano, renowacja świątyni kosztować ma 2,2 mln. złotych.
Istotny wkład finansowy mają tu sami parafianie, którzy wcześniej opłacili
wykonanie tzw. dokumentacji zewnętrznej, a teraz przekazują datki na
specjalne konto. W ten sposób uzbierało się blisko 70 tys. zł. Wcześniej
rozprowadzano cegiełki oraz kalendarze z fotografiami wnętrza świątyni.
Kompletnie nie powiodła się natomiast koncepcja pozyskania jakichkolwiek
datków od stu najbogatszych Polaków, Większość z nich zupełnie
zbagatelizowała apel parafialnego komitetu, nieliczni przysłali
wprawdzie odpowiedzi, ale żadna z nich nie była pozytywna.
autor: Przemysław Chrzanowski
|